niedziela, stycznia 13, 2008

"Czasnie czas"

Kiedyś to wszystko jest przyszłością,
zawsze było aby jutro niebyć.
Teraz jestem Ja.
I nie było mnie jutro
i nigdy nie będzie wczoraj.

Pamięć tej wskazówki
Zawsze tkwić będzie codzień
Uśmiercając bicie wczorajszego dnia,
A niebo niech wymierzy wieczność.

Bym mógł być.

niedziela, stycznia 06, 2008

NIN

Dziewięć cali w głowę
z każdym biciem,
uderzeniem młota z zewnątrz
wtętnia w żyły i tętnice
zarazę i chęć odrazy.

Źrenice są po to,
by umieć schować głowę pod wodę,
zasłonić uszy płynem
i słuchać muzyki z dala
bliskim spojrzeniem.

A gdy cisza staje się chaosem,
gdy chaos staje się rozkoszą...
wypływasz jak Bóg spod bagna
i wzburzasz wody życia
by powiedzieć światu: TO KONIEC!

I tak z każdym biciem
dziewięć cali bliżej... siebie.
Oddalasz myśli od rzeczywistości
po to by zrozumieć burzę
i łąkę skąpaną w słońcu.

Zabrać jej światło
i smagać nieskończonym deszczem.
Zranić kwiaty, grabić liście,
zbeszcześcić zieleń czernią
i patrzeć na to piękno
które jest, było i którego
nigdy już nie będzie.

wiersze pisze...

...tylko w glowie

środa, lipca 25, 2007

...

THE YEND

sobota, marca 10, 2007

Ten, który umacnia

Strach!
To przeszkoda jest największa
Lęk przed końcem
Bo to strach trwoży mnie,
Pomniejsza.
Bijąc tysiącem igieł
W przestworną jamę
Głowy
Zapląta istnień skrytość
W błęstośc, bieli jasnej
Aby odkryć świat umarłych
Z ziemi byleistnień
Gdy zatętnie w dzwon
Czerwienią moich myśleń.
Obumrze lęk, strach
Przed jutrem
I wiedzieć będą katedry
Zdrajców wypełnione trwogą,
Że to ja wyzwolenia
Jedyną jestem drogą.

niedziela, marca 04, 2007

Egznic

Oto nadchodzę w nowy dzień
Z oczami krwawymi przeszłości.
Odmierzam wieczność sekundami
Mojego losu pośród wilków
Tego świata.

Wysuszona gleba żywotności
Nie daje owoców bytu,
By ktoś z nas mógł przekazać
Swe cierpienia, miłości poczęcia.

Martwe kwiaty pól jałowych
Czekają na chwilę nadziei
Zesłanej przez słońce, które
Nigdy nie wzejdzie nad czołami
Chciwych.

Oto nadchodzę w nową noc
Z oczami pełnymi łez.
Przeklinam sekundy kroplami
Swojej duszy oddzielonej od
Ciała.

poniedziałek, stycznia 08, 2007

bored

Biourko zabrudzone przyschnietym sokiem o smaku EXOTIC z kartonu 2 litry z czego jeden litr gratis. Niedojedzone ciasto z rodzynkami... sernik... duży, że nie da się ugryźć albo prawie nie da się ugryźć bo w końcu kilka kawałków udało mi się pomieścić. Pusta butelka po TONICU ie zmienia swojego położenia już od kilku chwil ciągnących się w dnie i noce. Pomiędzy szklanką po herbacie a kubkiem po soku o smaku EXOTIC tkwi na biurku... przede mną. Uparty keczum też nie chce wyminąć mojego spojrzenia i błyszczy etykietą dumnie. Data ważności 01-08-2007.

To co mnie otacza to martwa natura.
To co widze za oknem również żywe nie jest.
Martwy telefon nie szepce miłych słów.
Nie słychać w słuchawce znajomych głosów.

Martwe przestrzenie byłych kolegów, przyjaciół już się nigdy nie wypełnią radością.

YEN

wtorek, grudnia 05, 2006

po dluzszej przerwie

16

Jak w bezosobowym pustkowiu
opętany wirem świateł jestem
I w czarną przestrzeń
wypędzam demony istnienia.
Śmierci pełen odchodzę
z miłości pamięcią przezwieczną
O Tobie mój bliski Trupie.
Plugawy, splamiony zdradą
I krwawy swej mocy,
Która uśmiercić potrafi
rytmiczne sercbicie.

Diable życia mego!
Umierasz dziś ze mną...

sobota, września 30, 2006

i tyle...

piątek, września 08, 2006

galeria

z zakopanego 2006:

GALERIA

poniedziałek, sierpnia 21, 2006

BLeSs

muzyka
lagodzi pokolenia
muzyka
wprowadza nastroj
muzyka
"come take my hand"
sluchasz
myslisz
rozumiesz
tlumaczysz i myslisz ze wiesz wszystko mimo ze nie wiesz nic
poezja
slowa
liryzm
tekst
glos
potrafi cieszyc i smucic
piekne jest ze czlowiek ksztaltuje dzwieki w uczucia
uczucia ksztaltowane przez dzwieki
piekne
smutne
radosne
i okrutne
twoje i moje wyobrazenia o swiecie
wedlug autora sluchanego wytworu wyobrazni

potrafi sie wkrecic
"under the wings of mother mary"

BLS

niedziela, lipca 16, 2006

4N

oszałamiające
wstrząsające
ponadczasowe

uczucie radości z wewnątrz
duszy, ciała

u
czucie
miłości

KOCHAM
z pewnością
wiary
ze szczęściem
dzieciaka
z myślami
wciąż blisko
Ciebie
dla Ciebie
kochać wciąż będę
całą tą postać
magii nad nami.

niedziela, lipca 09, 2006

patrz SN

Jak kontrolować to co do mnie dociera,
Wbija się we mnie, zmienia mnie,
Zostawia trwały ślad?
Jak trzymać z daleka od siebie to
Wszystko co wykręca moje życie i myśli.
Czuję się bezbronny, jak otwarta rana
Narażony na infekcje i zatrucia.
Osaczają mnie informacje, hasła, prawdy,
Zasady i świętości i tak boleśnie czuję,
Że odstaję, że nie pasuję.
To wszystko wiem tylko ja.
Na zewnątrz, wciąż ten sam wpasowuję się,
Doganiam, zmieniam całego siebie dla ciebie,
Jestem zesztywniały ze strachu.
Czuję, że pierwsze uderzenie,
Które nadejdzie rozbije mnie na części
Jak porcelanowy dzban i żadna siła
Mnie nie pozbiera.
Przyklejony uśmiech, nienaturalny krok,
Fałszywe gesty - oni cały czas mnie obserwują,
Oceniają i jednym słowem mogą
Zrobić ze mną wszystko.
Bezsilność pojawia się najczęściej.
Wiem, że mnie okradają,
Wysysają moje soki, wykorzystują.
Mała część chorego systemu
-Wymienialna w każdej chwili
Do zastąpienia przez nowy model.
Posłuszny, oddany, przekupny i służalczy.
Chcę wyrzucić z siebie to wszystko.
Wszystko co wiem.
Miliony niepotrzebnych pojęć i połączeń,
Słów, które określiły i na zawsze ułożyły.
Zablokowały myśli na wiele długich lat.
Mój bunt jest świadomy i bolesny.
Czuję go całym sobą,
Rozdziera mnie na części
-To stan wojny i chaosu.
To tworzenie siebie od nowa,
Ucieczka i powrót, nienawiść i miłość.
Kim jestem? Tak często czuję się
Nikim i wszystkim jednocześnie.
Niewolnik w wirtualnych kajdanach
-Nie widzę ich, ale czuję.
Zrywam, aby zaraz dać sobie zapiąć nowe.
Dlaczego tak często źle o sobie myślę,
Gardzę sobą i wstydzę się siebie.
Wiecznie porównuję, analizuję, rozgryzam
-Pierdolone szaleństwo, kto to stworzył?
Kim są Ci, których nie widzę,
Ci których oddech czuję na plecach.
Szybko, szybciej - nie odwracaj się,
Biegnij, patrz przed siebie, nie pytaj.
Czerń, biel, czerwień, tysiące
Kolorów, imion i nazw.
Czuję się wolny do momentu kiedy
Linia mojego życia natrafia na mur
Wtedy plączą się i ze strachu chowam
Się w sobie na wiele długich dni i nocy.
Są ciągle takie miejsca, które znam tylko ja.
Jestem naiwny, prosty, infantylny
I pierdolę to, że tak nie wypada,
Że to nie na miejscu.
Szukam naturalnego stanu.
Wolność, chaos, niewiedza
I pustka i tylko nie patrz na mnie
Nigdy więcej w ten sposób.

Jestem czymś co było, co jest i co będzie.
Jestem jedyną rzeczą stałą.
To czego chwytam się w chwilach
Ostatnich jest głęboko we mnie.
Nigdy tego nie poznasz,
Nie dotkniesz, nie ujarzmisz.
To jest druga strona
-Niewielu tam przechodzi.
Przyparci do muru jesteśmy niebezpieczni.
Totalne szaleństwo, destrukcja.
Niekontrolowany wybuch,
Który rozrywa wszystko dookoła
-Niszczy każdy element systemu
-Nic nie buduje, nie tworzy.
Jest jak wzburzona rzeka, której nikt
Nie zatrzyma, przepełniona upokorzeniem,
Wstydem i goryczą wyrywa się ze starego koryta.
Widziałem jak zalali ulice i drogi,
Wszyscy płynęli w tym samym kierunku.
Wszyscy chcieli jednego, za wszelką cenę
Uwolnić się od tego, który zabił ich matki,
Ojców, siostry i braci, spaliłIch ziemię, napluł na groby.
Byli gotowi na wszystko.
Krew, ogień i kamienie.
Dzieci, kobiety, mężczyźni.
Oszukani i doprowadzeni do
Ostateczności są razem.
Przez krótką chwilę byłem z nimi,
Zaciskałem pięści, krzyczałem.
Dzisiaj patrzę z daleka,
Wiem, że na gruzach tego co zniszczyli
Wyrośnie nowa bestia i tylko kwestią
Czasu jest to kiedy zacznie wysysać
Z nich soki, całe piękno i energię.

niedziela, maja 21, 2006

geometria 1

jeden znak wskazujacy dwie drogi do trzech bogow wszystkich czterech strona swiata. Pentagram naznaczony szescioma pieczeciami siedmiu dni tygodnia szarych niczym kupa.

ostatni wyraz wywola zgorszenie albo totalny smiech.

napisane z premedytacja

Yo

sobota, kwietnia 22, 2006

hgefgsdagsdafsadgasf

wszystko co chialem napisac bylo przecietne.

moze jutro..

:/

predictable yen

piątek, marca 17, 2006

far away


Mrówka: (17:50)
pomyliłeś numer? :)
Ja: (17:52)
nie?
Mrówka: (17:53)
hmm
Ja: (17:53)
:D:D
Mrówka: (17:53)
chyba jednak tak
Ja: (17:53)
o 20 w kongoo dzisiaj
Mrówka: (17:53)
bo nazywam się M**** W*******, mówią na mnie mrufka
i dostałam jakiegoś smsa o spotkaniu
(17:54)
więc wydaje mi sie, ze to pomylka
Ja: (17:54)
co ci jest?
Mrówka: (17:54)
prawdopodobnie nie przyjde, bo wczesniej sobie juz cos zaplanowalam
Ja: (17:54)
okej
dziwnie sie zachowujesz
Mrówka: (17:54)
ale z pewnoscia nikt nawet nie zauwazy że nie przyszłam, pozdrów wszystkich
hmm,no, taka dziwna mrufka ze mnie
(17:55)
ale dziekuje za pamiec
Ja: (17:55)
no to niech sie dziwna mrowka nie dziwi ze dostaje dziwne smsy o dziwnym spotkaniu z dziwnymi ludzmi
Mrówka: (17:55)
:)
Ja: (17:55)
to nie bylo smieszne
Mrówka: (17:55)
dla mnie bylo
Ja: (17:55)
spoko
Mrówka: (17:55)
co mam robic?
(17:56)
plakac? :)
juz plakalam, teraz czas na smiech
nie zapomnij wszystkich pozdrowic gdybym jednak nie przyszla
buźka!


Czlowiek/Czlowiek -> Czlowiek ................ Czlowiek -> Czlowiek

czwartek, marca 16, 2006

.

noc, noc, noc niby kazda jest inna a jednak wszystkie sa takie same. Zamykam oczy i odplywam w przestrzen... o ile jest we snie cos co mozna tak nazwac. sen powinien nazywac sie bezprzestrennym ymsleniem o rzeczywistosci. oczywiscie o tej, ktora muskala nasze zmysly podczas dnia.

chce codzienie snic o tobie :* // N

niedziela, stycznia 29, 2006

walentynki

"uwazam ze gdy dwoje ludzi dazy sie miloscia to nie potrzebuja jednej daty by to specjalnie uczcic dac sobie prezent czy wyznac sobie milosc,bo moga to zrobic codziennie i dla nich kazdy dzien jest dniem zakochanych"

Nirvana

*:*

sobota, stycznia 28, 2006

dekalog sumienia

tu mialo byc 10 punktow o mnie.

jenx10'

01.DEBIL
02.DEBIL
03.DEBIL
04.DEBIL
05.DEBIL
06.DEBIL
07.DEBIL
08.DEBIL
09.DEBIL
10.DEBIL

ja siebie naprawde nie lubie...!!!

sobota, stycznia 21, 2006

210120060153yenanden

zyjesz, zyjac z dnia na dzien
mowiac slowa jak kamienie
wyrzuc z siebie caly gniew
bedac soba...

zachowaj twarz, przed soba samym
zachowaj twarz, przed soba
zachowaj siebie przed kims obok
zachowaj siebie bedac soba

umierasz, umierac potrafisz...
zyjac juz myslisz o konscu
zyjac tez zacznij rozumiec ze
MILOSC JEST ZYCIEM W TOBIE

YEN
MILOSC JEST ZYCIEM W TOBIE
YEN
MILOSC JEST ZYCIEM
YEN
MILOSC JEST W TOBIE
YEN
MILOSC TAK BLISKO..

BO MILOSC TO N. :)

:):*

poniedziałek, stycznia 02, 2006

chore ambicje

potrafia uprzykrzyc zycie.
w zasazie juz nie wiem czy to ambicje czy zazdrosc.
Kiedy widze ze ktos cos robi i to cos komus wychodzi dobrze zapala mi sie lampka pod nazwa "ja tez tak chce". To w sumie nic zlego chciec umiec wiecej niz sie umie i nie pozostawac w obecnej sytuacji bez zadnych odzewow rozwoju. Z drugiej strony takie mysli potrafia sie sklebic i spowodowac calkowite zjechanie z humoru. Bo wtedy wlacza sie lampka "ja tak nie umiem, czemu ja tak nie umiem?". Najbardziej preraz mnie mysl o ilosci rzeczy ktore sa mi obce a z ktorymi inni sobie radza. Zawsze chce umiec wiecej i zawsze sie poddaje i nie walcze zeby to osiagnac. Bo tutaj sie zapala lampka o nazwe "ja nigdy tak nie bede umial".

Dziwne to jest
musze to wszystko jeszcze przemyslec

dobranoc :D

środa, grudnia 07, 2005

not over

.
.
..
. .
.. ..
.. .. ..
.. .. .. ..
... ... ... ...
... ... ... ... ...
Kogo chcesz widziec
poprzez moje oczy
Kogo pragniesz poznac
patrzac w moje wnetrze
To sa moje gwozdzie
wbite w moje rece
To jest moja milosc
Wbita w twoje serce
to jest moja milosc
Ciagle chce Cie wiecej
i tą wlasnie milosc
czuje coraz czesciej
... ... ... ... ...
... ... ... ...
.. .. .. ..
.. .. ..
.. ..
. .
..
.
.