wtorek, grudnia 05, 2006

po dluzszej przerwie

16

Jak w bezosobowym pustkowiu
opętany wirem świateł jestem
I w czarną przestrzeń
wypędzam demony istnienia.
Śmierci pełen odchodzę
z miłości pamięcią przezwieczną
O Tobie mój bliski Trupie.
Plugawy, splamiony zdradą
I krwawy swej mocy,
Która uśmiercić potrafi
rytmiczne sercbicie.

Diable życia mego!
Umierasz dziś ze mną...