NIN
Dziewięć cali w głowę
z każdym biciem,
uderzeniem młota z zewnątrz
wtętnia w żyły i tętnice
zarazę i chęć odrazy.
Źrenice są po to,
by umieć schować głowę pod wodę,
zasłonić uszy płynem
i słuchać muzyki z dala
bliskim spojrzeniem.
A gdy cisza staje się chaosem,
gdy chaos staje się rozkoszą...
wypływasz jak Bóg spod bagna
i wzburzasz wody życia
by powiedzieć światu: TO KONIEC!
I tak z każdym biciem
dziewięć cali bliżej... siebie.
Oddalasz myśli od rzeczywistości
po to by zrozumieć burzę
i łąkę skąpaną w słońcu.
Zabrać jej światło
i smagać nieskończonym deszczem.
Zranić kwiaty, grabić liście,
zbeszcześcić zieleń czernią
i patrzeć na to piękno
które jest, było i którego
nigdy już nie będzie.
z każdym biciem,
uderzeniem młota z zewnątrz
wtętnia w żyły i tętnice
zarazę i chęć odrazy.
Źrenice są po to,
by umieć schować głowę pod wodę,
zasłonić uszy płynem
i słuchać muzyki z dala
bliskim spojrzeniem.
A gdy cisza staje się chaosem,
gdy chaos staje się rozkoszą...
wypływasz jak Bóg spod bagna
i wzburzasz wody życia
by powiedzieć światu: TO KONIEC!
I tak z każdym biciem
dziewięć cali bliżej... siebie.
Oddalasz myśli od rzeczywistości
po to by zrozumieć burzę
i łąkę skąpaną w słońcu.
Zabrać jej światło
i smagać nieskończonym deszczem.
Zranić kwiaty, grabić liście,
zbeszcześcić zieleń czernią
i patrzeć na to piękno
które jest, było i którego
nigdy już nie będzie.
<< Home