spie
czwartek...
a czuje sie jakbym byl poniedzialkiem.
siedze i pisze jakies bzdury...
bez sensu...
niepotrzebnie tu wchodzilem chyab...
chyab... chyab popelnilem blad...
jeden z wielu.
zapuszczam korzenie...
wrastam w to krzeslo
wrastam w to gowno
parkiet, sciany, beton
zamieniam sie w beton
twardy, bez duszy,
szary i taki chlodny...
bez sensu
z sensem
bez sensu
slonce zachodzi na zakretach 1m
spie
a czuje sie jakbym byl poniedzialkiem.
siedze i pisze jakies bzdury...
bez sensu...
niepotrzebnie tu wchodzilem chyab...
chyab... chyab popelnilem blad...
jeden z wielu.
zapuszczam korzenie...
wrastam w to krzeslo
wrastam w to gowno
parkiet, sciany, beton
zamieniam sie w beton
twardy, bez duszy,
szary i taki chlodny...
bez sensu
z sensem
bez sensu
slonce zachodzi na zakretach 1m
spie
<< Home