środa, marca 23, 2005

spie

czwartek...
a czuje sie jakbym byl poniedzialkiem.
siedze i pisze jakies bzdury...
bez sensu...

niepotrzebnie tu wchodzilem chyab...

chyab... chyab popelnilem blad...

jeden z wielu.

zapuszczam korzenie...
wrastam w to krzeslo
wrastam w to gowno
parkiet, sciany, beton
zamieniam sie w beton
twardy, bez duszy,
szary i taki chlodny...

bez sensu
z sensem
bez sensu
slonce zachodzi na zakretach 1m

spie