Just for you...
Smiejesz sie ze mnie bo mam inne poglady,
Smiejesz sie bo moja koszulka ci nie przypasowala,
Smiejesz sie bo napis na niej nie nalezy do ciebie,
Smiejesz sie ... nie wiedzac czemu.
JA jestem dumny z tego co posiadam,
Jestem dumny z napisu na moich plecach,
Nosze na sobie czesc tego kim jestem
a TY zachowaj swoje uwagi dla siebie.
Jestem smutny gdy patrze na Ciebie,
Jestem smutny gdy widze Twa twarz.
Obraz z przeszlosci jak zjawa zmarlego
Obraz z przeszlosci, obraz .........
Bez wad.
Notka dzisiejsza jest bez obrazu, ilustracji bo zaden obrazek nie zobrazuje dziesiejszej frustracji.
Mieszkam z kims obok, po angielsku to sie nazywa neighbourhood, mam koszulke z ktorej dumny jestem i dumnie ja nosze. Ktos przechodzi obok i czyta napis na niej... cieszy mnie to jak ktos pojmuje slowa "Jestem Woodstockowym Pacyfista. Nie lubie wojen i agresji". Pojmuje je poprostu takimi jakie sa, a nie przez pryzmat minionych lat czy miesiecy. Ocena osoby znajacej mnie wczesniej i smiejacej sie z tego co nosze na plecach conajmniej mnie ......... nie olewa. Swiadczy to tylko o uposledzeniu jednostki... (musze byc brutalny bo sie wkurwilem) i nie chodzi tutaj o mnie bo ja JESTEM CHOLERNIE DUMNY Z TEGO NAPISU i staram sie zeby byl zapamietany. Nie rozpowszechniany jako ironia ale jako manifest wszytkich tych, ktorzy w to wierza i sie z tym napisem identyfikuja.
Ewelina jednak nie pojmuje najprostszych slow wiec...
niech bedzie to post dla niej...
Dla Ciebie
Dla Mnie
Niech to bedzie pierwszy post o Czyms i niech zmusi do refleksji...
Szczegolnie Ciebie...
Koniec
Smiejesz sie bo moja koszulka ci nie przypasowala,
Smiejesz sie bo napis na niej nie nalezy do ciebie,
Smiejesz sie ... nie wiedzac czemu.
JA jestem dumny z tego co posiadam,
Jestem dumny z napisu na moich plecach,
Nosze na sobie czesc tego kim jestem
a TY zachowaj swoje uwagi dla siebie.
Jestem smutny gdy patrze na Ciebie,
Jestem smutny gdy widze Twa twarz.
Obraz z przeszlosci jak zjawa zmarlego
Obraz z przeszlosci, obraz .........
Bez wad.
Notka dzisiejsza jest bez obrazu, ilustracji bo zaden obrazek nie zobrazuje dziesiejszej frustracji.
Mieszkam z kims obok, po angielsku to sie nazywa neighbourhood, mam koszulke z ktorej dumny jestem i dumnie ja nosze. Ktos przechodzi obok i czyta napis na niej... cieszy mnie to jak ktos pojmuje slowa "Jestem Woodstockowym Pacyfista. Nie lubie wojen i agresji". Pojmuje je poprostu takimi jakie sa, a nie przez pryzmat minionych lat czy miesiecy. Ocena osoby znajacej mnie wczesniej i smiejacej sie z tego co nosze na plecach conajmniej mnie ......... nie olewa. Swiadczy to tylko o uposledzeniu jednostki... (musze byc brutalny bo sie wkurwilem) i nie chodzi tutaj o mnie bo ja JESTEM CHOLERNIE DUMNY Z TEGO NAPISU i staram sie zeby byl zapamietany. Nie rozpowszechniany jako ironia ale jako manifest wszytkich tych, ktorzy w to wierza i sie z tym napisem identyfikuja.
Ewelina jednak nie pojmuje najprostszych slow wiec...
niech bedzie to post dla niej...
Dla Ciebie
Dla Mnie
Niech to bedzie pierwszy post o Czyms i niech zmusi do refleksji...
Szczegolnie Ciebie...
Koniec
<< Home